Miano: Alexander Yuki Kwaśnicki
Wiek: 16 lat.
Tytuł: Super Licealny Obserwator 8D
Wygląd: Naprawdę nie wiem, czy zabrzmi to oryginalnie, ale ten synek jest mieszanką aż trzech różnych kultur! Mimo, że jest trzeciej krwi Japończykiem, nadal zachował po dziadku lekko(!) skośne oczy, oraz przenikliwie spojrzenie, któremu nadało kolor pochodzenie angielskie. Ma lekko przydługie włosy koloru blond, które spina zręcznie w kucyk, pozostawiając nieuchwytną grzywkę. Czasami zdarza mu się zakładać opaskę, by mógł mieć w pełnię możliwości swych paczydeł. Nosi okulary tylko, gdy musi się naprawdę skupić, nie z powodu wady. Zdarza się to jednak rzadko, bo zazwyczaj ma umysł rześki i sprawny. Będąc też w jakiejś części krwią polską, odznacza się tężyzną, ale nie ze względu na mięśnie. Fachowcy nazwaliby go "żylastym", czyli silna pokraka. Ach, no właśnie, panicz Kwas nie jest nadto zgrabny, znajdzie się zawsze coś na podłodze, by mógł paść na twarz przed okolicznym towarzystwem. Jakże śmiesznie to brzmi, ale Alex miał już kilka razy nastawiany nos (nie widać). Mimo wszystko nie jest zbyt wysoki, ale przewyższa nawet Naegiego, więc nie jest tak źle. Zachwyca wiele osób swoimi paczydłami, które tak ładnie czytają, w każdym jak w książce tym błękitem...
Charakter: Jego cechą charakterystyczną jest chyba upór. Chociażby ktoś kazał mu coś zrobić, on zawsze zaprze się jak osioł, nawet jeśli mówi mu to sama psychika (np. chęć morderstwa). Woli nie angażować się w zbytnio w towarzystwo, bo lubi obserwować. Nie, to złe określenie. On kocha obserwować, to jego sposób bycia. W istocie nie jest osobą aspołeczną, lecz przez swoją osobowość raczej nie znajduje kolegów na dłużej. Alex to osoba w gruncie rzeczy bardzo radosna i miła, chętnie biorąca udział w konwersacji, ale woli zazwyczaj tylko paczeć. I tu nie chodzi o jakieś zboczenia, to jak pragnienie wiedzy, poznania nieznanego. Często zapisuje obserwacje całymi godzinami w dzienniczku, przez co zazwyczaj się nie wysypia. Strzeże tego zeszyciku jak smok skarbu, więc nikt go nigdy nie czyta. Jeśli jednak chodzi o temat okularów, nosi je przy sobie, a zawsze zakładał je na partyjki gry Pikado, którą odkrył przez przypadek. Chociaż posiada chłodny wzrok, niemal zawsze się uśmiecha. Bowiem jest szczerą osobą, aczkolwiek nie wali z mostu, ponieważ to nie sprawia mu przyjemności. Lubi też wprowadzać chaos, a później obserwować jak to wszystko się skończy...
Ciekawostki:
- Dwukrotny zwycięzca konkursu międzynarodowego gry Pikado, polegającej na zapamiętywaniu i odkrywaniu kart w parach.
- Ma bardzo wyczulone zmysły, którym nie jest tylko sokoli wzrok.
- Kocha jedzenie, bardzo...
- Mimo, że jest pokraką, nigdy niczego nie złamał.
- Jest jeszcze prawiczkiem, co stanowi jego piętę Achillesową w utarczkach słownych.
- Dla swojej młodszej siostry zrobiłby wszystko...
- Potrafi spojrzeniem ocenić wymiary kobiet.
- Zboczuch.
- Anemia.
- Nie lubi słodyczy (to możliwe? D:).
- Zdarza mu się w samotności przywdziewać kocie uszy, a czasami nawet ubierać inne kocie atrybuty...
- W pewnym stopniu narcyz.
- Jego grzywka pełni rolę zasłony, gdy blondyn strzeli buraka.
Historia: Boże, Boże, Boże... Jak to napisać. Może zacznijmy od tego, że urodził się na tylnych siedzeniach auta w podróży. Jego rodzice byli różnych narodowości - matka angielska, ojciec jakiś pomiot polski zmieszany z Japonią. Był pierworodnym dzieckiem tej dwójki, ale i tak cholerni kochali bardziej jego młodszą siostrę. Zresztą sam się nie dziwił, mimo, że była narcyzem z wybujanym Ego. Ale za to jaka słodka...! W domu, a raczej aucie szybko zabrakło dla niego miejsca, a zresztą nie lubił się uczyć w podróży, więc wyjechał do swojej rodziny w Azji. Języka nauczył się wyjątkowo szybko, ponieważ miał smykałkę do tego. Zresztą polski i angielski razem ze szwabskim miał w jednym palcu... Stryj przyjął go z otwartymi ramionami, dzięki czemu mógł rozpocząć wreszcie nową edukację. Po krótkim czasie pokochał Japonię, oraz jej kulturę. Zresztą cóż się dziwić... Okazało się, że mimo wszystko był do przodu z materiałem przerabianym w japońskim gimnazjum, więc nauka zeszła mu szybko i nie był taki znów zły z różnorakich przedmiotów. Przyjaciół nie miał za wielu, ale za to znał wszystkich w okolicy! Gdy zakończył gimnazjum, przyszła do niego wiadomość od prestiżowej szkoły, która podobno brała tylko utalentowanych ludzi... Czemu nie... Przyjechał.
I want to feel Despair...